wyprawa z psem



                                                                Witajcie! 

                Czy na każdą wyprawę można zabrać psa? Pewnie wielokrotnie  zazdrościliście znanym ludziom możliwości podróżowania ze swoim czworonogiem. Ale cóż, często wydaje się, że zabieranie pupila wszędzie ze sobą musi być niezwykle uciążliwe i często wiąże się z dodatkowymi kosztami...

  Większość ludzi, wyjeżdżając na wakacje, staje przed dylematem, co z nimi zrobić, tymczasem często podróż z psem jest o wiele łatwiejsza niż się z pozoru wydaje.
    Ja zabieram naszą sforę praktycznie zawsze ze sobą, mimo że jej przewodnikiem stada jest 10 letnia, duża suczka w typie collie, która z racji swojego instynktu terytorialnego niezbyt nadaje się na takie wyprawy.
  

   Podróżując z psem, trzeba tylko pamiętać o kilku zasadach. Pomyślcie, czego byście potrzebowali, będąc waszymi psami. Nie będę tutaj pisała o tak oczywistych rzeczach jak karma, smycz czy książeczka zdrowia. Jeżeli Waszym podróżnikiem zostanie pies, który uwielbia wodę i wlezie do każdej kałuży niezależnie od pogody, raczej nie zrezygnuje z tego także  gdy przyjdzie mu spać razem z Wami w ciasnym namiocie . Wierzcie mi, mokry pies potrafi okropnie cuchnąć, dlatego lepiej będzie zabrać da niego osobną plastikową pałatkę, którą można rozwiesić, tworząc osobny namiot.
     Psa pasterskiego, lepiej nie zabierać w miejsce gdzie przebywa duża ilość ludzi, chyba że umiecie doskonale poradzić sobie z jego instynktem pasterskim, bo w przeciwnym razie, nie mając własnego terenu, może zechcieć ich "wypasać" . Psy ras małych i teriery, lepiej będzie zabrać w miejsca gdzie nie ma dzieci, lub... przyzwyczaić pupila do ciągłego zainteresowania.

     I  przede wszystkim, pamiętajcie o setkach bezdomnych czworonogów, które zostały porzucone przed wakacjami bo "przeszkadzały" w podróży!
      


                                                                                                                                 Yasmeen


                                                                   Hau! 

 Odkąd zrobiło się cieplej, odkryłyśmy z moją panią nowy, dziwny sposób przemieszczania się, po... wodzie. Dotychczas, choć lubiłam latem zamoczyć łapy dla ochłody w jakimś bajorze, nieco bałam się Szerokiej Mokrej Drogi, która płynie za naszym domem. 
   Wczoraj, moi ludzie zawołali mnie nad jej brzeg, gdzie pływał jakiś duży przedmiot, nieco podobny do wydłużonej psiej miski.  
 Zbliżyłam się, żeby to dziwne coś obwąchać i  oparłam się o nie łapami, gdy nagle dziwne coś wierzgnęło i niemal nie wrzuciło mnie do wody. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że widziałam go już wcześniej, gdy leżał   na trawie, ale wtedy musiał być zdechły, bo nie ruszał się wcale. 

  No, Lady pakuj się do kanu, zawołała moja pani, która tymczasem nadbiegła, niosąc dwie długie i płaskie łapy, które włożyła do dziwnej miski. Po chwili uniosła mnie, i położyła obok nich, po czym usiadła obok.  
   Odwiązać cumę! Chwyciła dziwne łapy i zaczęła machać nimi w wodzie. Nagle zaczęłyśmy się oddalać od brzegu, więc w przestrachu chciałam wyskoczyć, ale dziwna miska zwana kanu, znowu wierzgnęła. Cicho Lady,nie ma się czego bać, powiedziała moja pani i oblizała wargi, żeby przetłumaczyć mi to na psi język. 

   Kanu ślizgało się  cicho po wodzie, trawy wokół Szerokiej Mokrej Drogi szumiały i nagle mój czuły na wszelkie tropy psi nos wychwycił, jak dużo różnych zapachów unosiło się nad wodą. Ha, no tego to się nie spodziewałam; oczywiście jednak, pies zajęty tropieniem, natychmiast zapomina o strachu, tak więc aż do końca dziwnej podróży nie mogłam powstrzymać  nosa przed węszeniem. 

Teraz, gdy tylko widzę moich ludzi, przygotowujących się do jakiejś wyprawy, mam nadzieję, że znowu popłyniemy dziwną miską...
                                                                                                                         Lady




nie wiem co mnie czeka...
hej, Yasmeen, czujesz ten zapach?




2 komentarze:

Dog Blog na psią łapę wspiera rzetelne, ciekawe i niestandardowe traktowanie psiej tematyki. Z racji kontrowersyjnych tematów, opinie autorki bywają subiektywne; w przeciwieństwie do zawartych w artykułach faktów.
Jeżeli czytany artykuł zainteresował, zezłościł lub nie w pełni wyczerpał temat, napisz swoją opinię, lub zaproponuj temat kolejnego artykułu!
Każdy komentarz jest brany pod uwagę i stanowi dla autorki cenną wskazówkę;)