Psi spacer: odyseja na 6 nóg.

W jaki sposób nawet 10 minutowy spacer z psem każdego dnia zmienia zachowanie pupila? 
Bądź mistrzem spaceru: dlaczego to takie ważne?

Jest kilka powodów, dla których wyprowadzamy nasze psy na dłuższe bądź krótsze spacery. Przede wszystkim oczywiście chcemy psa "odsikać" i uspokoić, by nie szalał w domu. 
Spacer jest obowiązkiem właściciela i już. 
Badania nad psią psychiką pokazują jednak, że spacer jest właśnie tym, co najbardziej wpływa na zachowanie się pupila ; spacer może być łatwym sposobem na grzecznego i szczęśliwego psa, lub... stać się przyczyną ogromnych problemów emocjonalnych. (Właściciela w konsekwencji również).

Spacerowy ring bokserski ; pies na wojennej scieżce.
Pokażcie mi psa, który słysząc hasło "spacer" nie rozpoczyna dzikiego tańca ogona i nie okazuje choć trochę ekscytacji. Nawet sztarszym czworonogom zdają się przypominać szczenięce wybryki, psią młodzież natomiast zazwyczaj trudno utrzymać na smyczy.  Jeżeli macie idealnie wychowanego pupila, być może takie wybryki jak ciągnięcie na smyczy nie stanowią dla Was problemu. Mimo to, spacer wciąż pozostaje... jednym z najbardziej stresogennych sytuacji w życiu pupila. Dlatego warto poznać kilka niezwykle prostych faktów, które potrafią znacząco wpłynąć na komfort nie tylko spaceru, ale i codziennego życia z pupilem.
Na dodatek dobrze przeprowadzony spacer zwiększa iloraz psiej inteligencji, pogłębia więź z właścicielem,  pozwala cieszyć się posłuszniejszym pupilem.

  Spacer jest jednym z najbardziej sterogennych sytuacji w psim życiu. Jeżeli przed chwilą wydawało Ci się że źle przeczytałeś, to poniżej tłumaczę o co chodzi.
Wszystkie psy są niezwykle pobudzone przed spacerem. 
 To, co dla nas wydaje się radosnym ożywieniem, dla psa jest w rzeczywistości przygotowaniem się do "wyprawy",  podczas której trzeba czujnie obserwować świat dookoła, jako że spacer zazwyczaj oznacza wstęp na terytorium innego czworonogo. Dlatego też psy już w momencie wyjścia na spacer mają znacznie podwyższony poziom hormonów stresu, podobnie jak bokserzy przed wyjściem na ring.
Oczywiście wychodząc poza znany sobie teren, pies (niezależnie od płci) skazany jest na zmianę zachowania: która w razie konieczności pozwoli innemu psu z daleka poznać jego zamiary. Dlatego bardziej dominujące osobniki zazwyczaj ciągną na smyczy, a te bardziej płochliwe biegają "gdzie popadnie" żeby móc choć trochę poznać teren w którym się znajdują.
Zazwyczaj te same psy w drodze powrotnej do domu są o wiele spokojniejsze, przynajmniej do czasu, gdy nie znajdą się na "swoim" terytorium.
Statystkyki mówią nawet, że większość pogryzień zdarza się podczas spaceru; co udowadnia, jak bardzo stresującą sytuacją jest dla psa wyjście poza znany mu teren.

Dlaczego aportowanie tylko pogłębia problem z nadpobudliwym psem?
Znacie ten sposób?
Jeżeli wydaje Wam się, że spuszczenie pupila ze smyczy czy rzucanie mu aportu jest świetnym sposobem na rozładowanie psich emocji, to jedyną korzyść jakąz tego wyniesiecie jest ćwiczenie mięśni WASZYCH ramion. 
Przede wszystkim; ani bieganie z nosem przy ziemi, ani aportowanie nie powoduje rozładowania emocji u psów. Ma to związek z pierwotną funkcją obu zachowań: podczas polowania, (czyli pogońi za aportem, lub węszenia) Psy produkują znaczne ilości adrenaliny: potrzebnej do upolowania ofiary i ewentualnej obrony zdobyczy przed konkurentem.. Hormony  jakie są wówczas wydzielane , powiększają nerki i  obciążają wątrobę, pies bowiem  kumuluje w ciele poziom adrenaliny i kortyzolu. W ten sposób pies nie pozbywa się nagromadzonej energii, lecz wręcz przeciwnie; produkuje jej więcej. 
Uśmiechnięty i zadowolony pysk psa po takim ćwiczeniu jest zasługą endorfiny (hormon  szczęścia) który jest wydzielany pod wpływem ruchu. Z tego względu taka forma zabawy jest jak najbardziej potrzebna psom; choćby po to, by zaspokoić jego instynktowne potrzeby; służy jednak pobudzeniu ortanizmu, a nie uspokojeniu i zmęczeniu pupila. 
Aport będzie więc idealną rozgrzewką przed psimi zawodami bądź dłuższym wysiłkiem fizycznym;)

Podobne działanie mają psie spotkania z innymi pobratymcami. Psy są zwierzętami społecznymi to z kolei oznacza dwie rzeczy;
* Jak Ty czujesz się przed ważnym spotkaniem z potencjalnymi rywalami do np. wyższego stanowiska w pracy?
Właśnie tak czuje się Twój pies przed każdym spacerem. Spotkanie z innymi psami to dla osobnika lubiącego władzę  istna "gra o tron" , nawet, jeżeli jest idealnie zsocjalizowany. Natomiast dla lękliwego zwierzaka, spotkanie innych czworonogów to zagrożenie dla ich pozycji w Waszym psio-ludzkim stadzie.
Oczywiście są psy, które uwielbiają spotkania z pobratymcami i nie wykazują przy tym żadnych skłonności do ulegania przedstawionym przeze mnie problemom, poza tym, regularne i aranżowane spotkania z innymi psami uodparniają na większy stres w przyszłości. Dlatego NIE WOLNO zabraniać psu kontaktów z pobratymcami; są one konieczne do zachowania zdrowia psychicznego.
Jednak takie spotkania powinny się odbywać bez przymusu (wszystkie czworonogi powinny być albo na smyczach, albo bez nich) i bez zbędnej ingerencji właścicieli. 
Warto tutaj obserwować zachowania pupila; na podstawie jego naturalnych odruchów łatwo stwierdzić czy nasz pies jest typem asertywnym czy raczej dominującym (Tym bardziej, że w stosunku do właściciela psy świadomie potrafią zmieniać swoje zachowania).
No i oczywiście pamiętajmy, że psie spotkania również zamiast wyciszyć, pobudzają emocje pupila.

Smakowita łapówka której trzeba bronić.
Idąc na spacer z pupilem, często zabieramy ze sobą smakołyki. Cóż, dobry smakołyk nie jest zły, tym bardziej jeżeli można użyć go jako przynętę na nie dającego się schwytać pupila na smycz;) lub element treningu. 
ALE, smakołyk to również element władzy (posiadanie jedzenia jest dla psów czymś w rodzaju odznaki władzy bądź pieniędzmi) dlatego też smakołyk może wzbudzić w pupilu zazdrość i agresję w obronie  "swojego"! A nagrodą dla psa jest również współpraca z właścicielem bądź nagroda słowna;  zdecydowanie polecam te sposoby nagradzania w przypadku psów o typie "przywódcy stada";)

Psi spacer "po naukowemu", czyli psi spacer po "psiemu"
Prosty sposób na spacer po mistrzowsku.

Spacer z psem, który zapobiega problemom z pupilem, i jest czystą przyjmnością to nic trudnego! 
Przekonują o tym wszyscy szkoleniowcy, nawet jeżeli ich sposób patrzenia na psa znacznie się różni; bez wyjątku, zarówno kontrowersyjny Cesar Millan, jak i Turid Rugaas i
oraz mniej popularni badacze psich zachowań, w różnych słowach opisują podobną technikę psiego spaceru.

1. Spokojne wyjście na dwór.
Zamiast uganiać się za pupilem, spokojnym głosem przywołajmy go i poczekajmy, aż się uspokoi. Dopiero gdy emocje związane z hasłem "spacer" opadną, można złapać psa na smycz.

2. Bezpieczeństwo i samokontrola.
Zanim spuścimy czworonoga ze smyczy, zabierzmy go na niezbyt szybki, lecz możliwie długi i spokojny spacer. Gdy nasz pupil zbytnio się emocjonuje, spokojnie zaczekajmy stojąc w miejscu aż się uspokoi. 
Po kilku takich spacerach, pies z pewnością będzie zachowywał się o wiele spokojniej: spokojne przejście się doskonale wpływa na poziom energii i pewność siebie psa.

3. Poćwicz z psem! Mix posłuszeństwa i spaceru.
Mając pupila pod kontrolą,(na smyczy)  warto poćwiczyć kilka prostych komend; wykonywanie ich zmęczy psa umysłowo, pozwoli naa przy okazji daje możliwość powtórzenia ćwiczeń, od których może zależeć przeżycie. (Np.perfekcyjnie opanowana komenda "siad"). 
 Jako nagrodę możemy używać słów, głaskania i (gdy nie ma w pobliżu innych czworonogów) smakołyków.

4. Nagroda: wolność.
Gdy nasz psiak jest maksymalnie skupiony na naszych poleceniach i sprawia mu to wyraźną radość, zakończmy trening w nagrodę spuszczając go ze smyczy.
Ważne, by nie doprowadzić do momentu znudzenia wykonywaniem sztuczek; jeżeli zwolnicie pupila w odpowiednim momencie przerywając zabawę, zapewniam, że nie będzie zainteresowany ucieczką;) nawet, jeżeli czasem zdarza mu się być opornym na przywoływanie.
Teraz czas na maraton zaufania.

5. Zaufanie: sposób na pewnego siebie i szczęśliwego psa.
  Podstawą funkcjonowania stada jest współpraca i wzajemne zaufanie członków stada.
Zachęć pupila do wspólnego pokonywania przeszkód, skoków przez gałęzie czy zabawę w chowanego. Takie zabawy sprawią, że Wasz czworonóg będzie w Was widział odpowiedzialnego przewodnika stada przy którym zawsze dzieje się coś ciekawego! 

6. Czas na zabawę! Niech koniec spaceru nie oznacza powrót do nudnego domu!
Teraz możecie sobie pozwolić na spotkanie z innymi psami, węszenie, biegi czy aport. 
Zrelaksowany pies będzie mógł spożytkować nadmiar energii bez początkowego stresu. Na dodatek po solidnym treningu umysłowym, Wasz psiak zwyczajnie nie będzie odczuwał potrzeby szukania konfliktu z pobratymcami, co pozwala na skuteczniejszą socjalizację ( które trwa całe życie !)


Po powrocie do domu spędź z pupilem jescze trochę czasu, nie angażując go już zbytnio, albo daj mu odpocząć. 
Spacer według tego schematu powinien trwać jak najdłużej, ale oczywiście pupil doceni każdą chwilę spędzoną razem z Wami. W zależności od kondycji i wymagań psiej psychiki schemat możecie modyfikować; ważne jednak by zachować proporcje: spokojny spacer, trening umysłowy ,(lub inna forma aktywności ruchowej)i moment wyciszenia.




Jak wyglądają Wasze spacery? Być może sami wypracowaliście podobny schemat? Piszczie w komentarzach!!!
Używasz przysłowia „psia pogoda” gdy na dworze leje deszcz i jest zimno? To błąd! Dlaczego przysłowia z psami mają dziś wydźwięk negatywny?

Gorące letnie dni czyli... psia pogoda.

 Denerwuje Was, gdy ktoś używa przy Was przysłów o psach? Bo przecież prawie wszystkie te „mądrośći” ludowe są w stosunku do naszych pupili obraźliwe i zdecydowanie negatywne.
Pies towarzyszy człowiekowi od tak dawna, że stał się częścią naszej kultury. Stąd tyle powiedzeń i przysłów, odnoszących się do czworonogów. Dlaczego jednak aż tyle z nich ma wydźwięk negatywny?
To musisz wiedzieć, zanim po raz kolejny użyjesz „psiego” przysłowia!

W najstarszych znanych nam przysłowiach i wyrażeńiach pies rzadko przedstawiany jest jako wierny lub jako przyjaciel człowieka, ale jako , drapieżnik, darmozjad i zapowiedź nieszczęścia. Jest to zdumiewające, gdy weźmie się pod uwagę jak bliskie relacje łączą człowieka i psa już od setek lat.
Przysłowie które można tłumaczyć jako „psy na budę”, funkcjonuje w języku angielskim od ok. 1556 roku. Z tego przysłowia wzięło się również powiedzonko „zejść na psy”( używane od ok. 1619 roku).




Okazuje się jednak, że bardzo znaczna część powiedzonek o negatywnym wydźwięku pierwotnie ukazywały psy w o wiele lepszym świetle. Dla przykładu; inne współczesne angielskie przysłowie; Dog-eat-dog (od 1794 roku) opisuje sytuację, w której ludzie są gotowi szkodzić sobie nawzajem, aby odnieść sukces. Można je porównać do polskiego odpowiednika „człowiek człowiekowi wikiem”. Etymologię tego przysłowia można znaleźć w starożytnośći gdzie jednak oznacza coś wprost przeciwnego! Łacińskie canis caninam non est, negujące korupcję, można tłumaczyc jako „pies nie zjada drugiego psa”; a więc ukazuje psa jako mającego godność i pozbawionego ludzkiej przywary.

Dzisiejsze przysłowie psia pogoda oznacza aurę zimną i deszczową pierwotnie jednak, określenie psia pogoda miała związek z etymologią wyrazu „kanikuła” wywodzącego się z łaciny. Otóż w języku tym słowo canicula (dosłownie ‘suczka’, czyli zdrobnienie od canis pies, suka), starożytni Rzymianie nazywali najjaśniejszą gwiazdę w konstelacji Wielkiego Psa, tzn. Syriusza, sprawcę lipcowych i sierpniowych upałów. Dlatego też, kiedy w lipcu czy sierpniu doskwiera upał również można powiedzieć , że jest to – w owym drugim znaczeniu –kanikuła, czyli psia pogoda.
Anglicy do dziśiaj używają określenia „ psie dni”, czyli dog days, na określenie wyjątkowo upalnego lata
.
Jeszcze starszy tekst, bo pochodzący z mezopotamii ukazuje psa jako wiernego i uczciwego opiekuna swojego właściciela; w sumeryjskim eposie o pasterzu Dumuzim można znaleźć następujący fragment;
Gdyby kryjówkę twoją pod przymusem
zdradził,
niech mnie zadusi twój pies,
twój czarny pies, owczarek twój,
szlachetne zwierzę, władców pies,
twój pies niech mnie zadusi
Szczególnym szacunkiem cieszył się pies u starożytnych Persów. Świadczy o tym cytat z Awesty — zbioru tekstów religijnych, filozoficznych i obyczajowych starożytnego Iranu: „Świat istnieje dzięki rozumowi psa” .



Zwroty negatywne pojawiły się znacznie później; kiedy średniowieczną Europę zdominowały dwie religie odnoszące się do czworonogów bardzo negatywnie; Islam i Chrześcicjństwo.

Wraz z pogorszeniem się warunków życia tych zwierząt, wałęsające się stada zdziczałych psów stały się sporym utrapieniem, co w sposób oczywisty „podkręcało” negatywny stosunek do nich. Powiedzenei „schodzić na psy”– w znaczeniu czegoś , stającego się coraz gorszym powstało w oparciu o obserwacje bezdomnych psów. Bez opiekuna oraz odpowiednich warunków do życia, wałęsające się bezpańsko czworonogi były ni tylko, chude i chore, ale często niebezpieczne. Na podstawie podobnych obserwacji najprawdopodobniej powstało też określenie „pieskie życie”.

Podobnie obelżliwe przysłowie Wieszać na kimś psy „ ma sporo wspólnego z niechęcią do psów spowodowanych religią. – (w znaczeniu: obmawiać kogoś, oczerniać,). Powiedzenie powstało prawdopodobnie w średniowiecznych Niemczech, gdzie wobec przestępców stosowano karę śmierci ze „szczególnym pohańbieniem", tj. wieszano ich razem z bezdomnymi psami. Uznawanie psów za zwierzęta aż tak „nieczyste” , by wieszanie ich razem ze skazańcem było dodatkową karą miało oczywiście duży związek z mieszaniem się wspomnianych wcześniej dwóch religii.

Podobnie „religijną” etymologię ma zapomniane dziś przysłowie staropolskie Doczeka się pieska gałąź .Dzisiaj znacznie częściej używa się innego, lecz również związanego z psowatymi; nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Dawne przysłowie wywodziło się z dawnego prawa, opartego na Biblii i zniesionego w Polsce w XVIII w. Według owego prawa, zwierzęta, które zabiły człowieka lub spowodowały inne znaczące szkody, były sądownie skazywane na karę śmierci.

Łączenie psów z nieczystością i pohańbieniem odnaleść można również w przysłowiach takich jak żyć na psi kontakt (dzisiaj; „żyć na kocią łapę) czy ze psy w rząd, z kotki w taniec (z facetami pić, z kobietami tańczyć), pies na baby.
Na niezdarne, niepotrafiące poradzić sobie z gospodarstwem domowym kobiety mówiono dawniej że i psa z pieca nie wywabi. (Choć założe się, że wiecie swietnie, jak trudno jest wygonić pupila z ciepłego miejsca, gdy użyje całej mocy swoich oczu:)

  O dziwo, wśród Polskich przysłów można znaleźć kilka bardzo pozytywnych w stosunku do psów, świadczących o świadomości psiej wierności. Wierny jak pies, Kiedy idziesz do wilka na ucztę, weź psa ze sobą, lub Zamiast liczyć na dobrego przyjaciela, lepiej licz na dobrego psa.
Wiele przysłów mówi również o traktowaniu psów w dawnych czasach. np. Kto kopie psa zbliża swoją duszę do piekła, czy zimno jak w psiarni, zbić jak psa, nie dla psa kiełbasa itp.

Psotnik i „piesek francuski” a rozpustne życie XVII wieku.

Negatywne konotacje „pieska Francusiego” wzięły się z XVII wiecznej mody wśród kobiet na trzymaniemałych, pokojowych piesków jako rozrywki. Szczególnie przez (zazdrosnych) mężczyzn traktowane z pogardą, stąd negatywne skojarzenie słowa „piesek”. Stąd też określenie „psota”, „psocić” czy psuć” Wyraz „psotamiał bardzo szeroki zakres znaczeniowy i odnosił się do sfery moralnej (jako synonim występku lub rozpusty). W wyniku rozwoju polszczyzny (i sympatii do psów) „psotautraciła to negatywne zabarwienie; dziś jest to słowo raczej pozytywne. (o rozpieszczanych pupilkach baroku i skandalach z ich udziałem pisałam Tutaj (klik))



Odszczekaj to!
Nie muszę chyba dodawać, że na większość tych przysłów psy wcale nie zasłużyły; dlatego właśnie denerwuje mnie ich używanie. To człowiek sprawił, że pierwsza wzmianka o psa jako "najlepszego przyjaciela człowieka" pojawiła się dopiero(!) w 1841 rokua więc w czasie, kiedy psy zaczęły być być postrzegane jako posiadające jeśli nie duszę, to przynajmniej osobowości i uczucia.
Swoją drogą; czy wiedzieliście że „odszczekiwanie TEGO” odbywało się kiedyś naprawdę? Przysłowie wzięło się od „odszczekiwania pod ławą”, będącego karą za oszczerstwo i rzucenie potwarzy. Według zwyczaju prawnego i statutu małopolskiego, oszczerca, przekonany o kłamstwo, musiał wejść pod ławę i zawołać „zełgałem, jako pies!”. Miało to związek z wyrażeniem staropolskiem „łże, jak pies”. Jeszcze w r. 1670 trybunał koronny wydał wyrok odszczekania za niedowiedziony zarzut nieszlachectwa.

A więc obrazę naszych pupili trzeba będzie „odszczekać”:)