Piesek czy suczka? należałoby raczej zapytać; Pani czy pan?
Preferencje psów; czy płeć właściciela ma znaczenie?




    
Ilość osób przyznających się do opieki nad psami jest zdecydowanie po stronie kobiet.   
Świat psów jest zdecydowanie sfeminizowany; kobiety mają miażdżącą przewagę  nie tylko pod względem posiadania psów towarzyszących,  ale również w zawodach takich jak weterynaria, psia behawiorystyka czy uczestnictwo w psich dyscyplinach sportu. Na polskich zawodach Dog Show Disc Cup, startuje około 67% kobiet, a w zawodach agility aż 91%!
  Jedak zaledwie kilkadziesiąt lat temu,  większość tych samych zawodów kojarzona była jako zajęcie wysoce nieodpowiednie dla kobiet. Tymczasem dopiero gdy kobiety zaczęły stanowić większość , w stosunkowo krótkim czasie znacznie rozwinęło się spojrzenie na psa w sposób pozytywny, a psie sporty zaczęły być atrakcją oglądaną przez szerokie grono ludzi.


Czy wobec tego płeć właściciela ma znaczenie dla psa?


Większość naukowców jest pewna faktu, że przez wieki  psy pełniły dwie zasadnicze funkcje; pomagały przy pracy mężczyzn i były pupilami i powiernikami kobiet.
O ile ich pierwsza rola jest dosyć oczywista, o tyle warto przyjrzeć się bliżej relacjom psów i ich właścicielek. Bo „pies Pani” jest właściwie tak samo oczywistą jednością jak  popularne określenie ”Pan psa”, chociaż zdecydowanie mniej zauważane.


Pies na baby; Po co kobietom psy?
 Dzisiejsze  posiadaczki  psów niezmiennie próbują  zaprzeczyć stereotypowi uosabianego jako „damulka w papilotach z rachitycznym ratlerkiem lub pudelkiem w ramionach” Tymczasem jest to „tradycja” trwająca od początków kontaktów psio- ludzkich.
  Sprawą oczywistą jest  że o ile poglądy mężczyzn na temat przydatności  psów zmieniały się w zależności od chwilowych potrzeb i względów kulturowych, o tyle ślady psów u boku kobiet można odnaleść w każdej epoce i w każdej klasie społecznej.
Kobiety cenią sobie towarzystwo psów  nie tylko jako użytecznego narzędia do pracy, ale przede wszystkim jako powiernika i wesołego kompana.


   To również kobiety można uznać za twórców większosći ras miniaturowych, które hodowane są tylko i wyłącznie jako psy towarzyszące, a  które przez  wiele wieków  uważane były za bezużyteczną fanaberię.
   

rasy "niemęskie?"
  Jednymi z pierwszych takich ras są dość popularne dziś miniaturowe szpice.
Te pochodzące prawdopodobnie z Grecji niewielkie psiaki  przez wszystkie wieki cieszyły się niesłabnącą popularnością wśród wysoko urodzonych dam.
Najstarszy wizerunek takiego czworonoga, nazywanego kokoni pochodzi z IV wieku p.n.e.Pojawia się na  czarno figurowej wazie attyckiej, na której artysta uwiecznił kobietę trzymającą garść winogron.Przygląda się  temu piesek kokoni z uniesioną przednią łapką, gotów do zabawy.
Najprawdopodobniej więc, była to rasa hodowana tylko w celu umilenia sobie czasu; a wszelkie odmiany takich piesków pojawiły się wkrótce na całym świecie.
  
  Potomkowie kokoni, znane w Rzymie jako melitae, a będące prawdopodobnie pieskami  podobnymi do maltańczyków, zawsze uchodziły jako klasycznego „damskiego” pieska.
Ich wizerunki  wraz z właścicielkami zdobią naczynia starożytne, gobeliny, na obrazach świętych, w średniowiecznych inicjałach i ilustracjach (choć wówczas większość innych ras psów nie cieszyła się zbytnią sympatią), na obrazach Tycjana, Goi, van Dycka, Rubensa, czy Reynoldsa.

Zawsze też pełnią podobną rolę; są noszone na rękach, bawią się u nóg swojej pani służąc za ciepłą mufkę lub poduszkę.
Oczywiście trzymanie ich było również praktyczne z innego względu; kudłate psiaki działały jako pułapka na pchły, które zeskakiwały z głów pań w ten sposób uwalniając je od kłopotu, który szczególnie w europie był codziennością. Złośliwi podśmiewali się, że gdy panieński piesek nałapał tyle pcheł, że więcej nie mogło się  na nim zmieścić,darowany był damom dworu, które następnie przekazywały go służącym, skąd, po wyłapaniu dostatecznej ilości pcheł znów trafiał dalej, podczas gdy pierwsza właścicielka miała już kolejnego „pupila”


Znakomitym pieskiem do towarzystwa, szczególnie dla kobiet z dziećmi były miniaturowe charciki.   Były one prawdopodobnie karłowatymi potomkami chartów używanych przez mężczyzn do polowań,  które z racji swojej ciepłej temperatury skóry i krótkiej sierśći często spały w łóżkach swych opiekunek.
  Przypuszczalnie to również typowo kobieca skłonność do uczłowieczania sprawiła, że rozwinęły się rasy o cechach dziecięcych, skróconych pyszczkach, nieproporcjonalnie dużych głowach i krótkich łapkach.


Pies zamiast dziecka; moda 

 Moda na pieski miniaturowe, okazała się  istnym szaleństwem odVII do XIX wieku. Pieski służące jako dodatek do stroju stały się popularne  tego stopnia, że wiele młodych kobiet wolało pokazywać się z pieskiem w ramionach, podczas gdy ich dziećmi zajmowały się guwernantki.


Pieskie życie salonowe  
Obiekt zazdrośći mężczyzn; z pieskiem w łóżku
. Jeżeli wierzyć tekstom z okresu XVIIIwieku, najpopularniejszym pieskiem polskich arystokratek  był bolończyk lub też maltańczyk, znany jako bonończyk.
 Psy stały się wówczas nie tylko „zabaweczką” bogatych pań, ale stanowiły istotną część życia społecznego. Często stawały obiektami zazdrości mężczyzn, którzy nierzadko musieli najpierw wkupić się w łaski gromadki psów, by zaskarbić sobie sympatię wybranki. Wykpiwany w „Monitorze” fircyk, zaczyna chwalić suczkę  markizowej w Paryżu twierdząc,,” iż nie tylko w Polszcze, ale nawet w samej Francyi nie było nad nią piękniejszej”.1  
   Nic więc dziwnego, że gdy  moda na trzymanie małych piesków do towarzystwa osiągnęła wśród bogatych mieszczanek swoje apogeum, szybko stały się one tematem niewybrednych żartów oraz złośliwych docinek wśród mężczyzn.
Zazdrość o czworonożnego faworyta stała się kanwą wierszyka Hieronima Morsztyna, który jako jeden z pierwszych  uznał faworyta panny jako największego wroga wzdychającego do zamożnej damy mężczyzny.


Ciężka go zazdrość zdejmuje,
Że  pieska w twym łóżku czuje,
Który przy twym ślicznym ciele
Tak się pieści z tobą śmiele 2.


Anonimowy wiersz pt.”Konsolacyja jednej damy po suczce zdechłej „  ukazuje
że nawet próba pocieszenia o stracie ukochanego towarzysza okazywała się nieraz bardzo kąśliwa.


Zdarzy fortuna i już tego blisko,
Że za to stare i krzywe suczysko
Pieskać do pieszczot, nie jeżdżąc za morze,
                   Znajdziem przy dworze.


Nigdy nie zadrży ani zaskowyczy.
Zwabisz go snadnie, kiedy chcesz, do smyczy:
Jedno mu pokaż a on do obroży
                       Sam szyjkę włoży.


   Od hodowli na salony
   Psy więc pełniły u boku kobiet funkcje tak samo rozmaite jak w przypadku psów stróżujących, myśliwskich czy bojowych.
Mimo to, jakiekolwiek działania mające na celu zmianę zachowań psów lub ukierunkowanie ich do danej pracy aż do połowy XX wieku pozostała w rękach mężczyzn.
Wkroczenie kobiet w strefę szkolenia psów miało wymiar niemal polityczny; uważano bowiem, że tzw. „tresura” jest „poskramianiem dzikiej bestii” drzemiącej rzekomo w każdym psie.
 Dopiero po debiucie  wystawy Crufts'a , kiedy zaczęło powstawać duże hodowle, nastawione a wygląd i zachowanie psów, okazało się, że siłowe traktowanie psów nie jest skuteczną metodą pozbywania się problemów. Tym bardziej, gdy w grę wchodziły kosztowne i cenne czworonogi, których aparycja musiała równać się odpowiednim cechom charakteru.
Musiało się więc zmienić ogólne nastawienie do szkolenia, oraz przede wszystkim psychiki psów.
 Mimo wielu chętnych do stosunkowo prostej pracy przy kennelach, znalezienie odpowiedniego pracownika do opieki nad zwierzętami nie było proste. Zwłaszcza że wraz ze wzrostem zainteresowania wystawami, wzrastały również standardy, które psy musiały spełniać.
   Szybko zauważono, że kobiety lepiej nadają się do tego typu pracy, w której podstawą była przecież cierpliwość do zwierzęcia. Nie da się siłą czy groźbą zmusić psa, by na ringu zachowywał się z godnością i był pewny siebie, więc awersyjne metody stosowane przez mężczyzn  zwyczajnie się nie sprawdzały.
Nierzadko właściciele psów domagali się, by pozostawał on tylko pod opieką kobiet.


Nie jest więc zaskoczeniem, że wybuch popularności psich sportów, stawiających przed psem zadania wymagające precyzji i dokładności, jest niemal równy z czasem wzrostu zainteresowania behawiorystyką wśród kobiet.


Czy wobec tego można stwierdzić, jakie preferencje mają same czworonogi?

Czy płeć właściciela rzeczywiście ma wpływ na szybkość uczenia się psów?


Istnieje kilka badań na ten temat, ale okazuje się, że niemal za każdym razem wyniki są różne.
Jeżeli przyjąć, że psy rzeczywiście wolą kobiety, wpływ na taki stan rzeczy ma przede wszystkim łagodniejszy charakter oraz postura  kobiet.  
Jednak nie przekłada się to na wyniki szkolenia; kobiety bardzo często przyjmują postawę niezdecydowaną, co słabszy psychicznie pies odczytuje jako objaw lęku, a osobnik dominując próbuje wykorzystać. Częściej niż mężczyźni ulegają „głodnym” oczom psa, a niekonsekwencja jest jednym z najgorszych błędów w szkoleniu.
Kobiety jednak z reguły doskonale potrafią sobie dać radę z psami lękliwymi, potrzebującymi wrażliwości i cierpliwości.
Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Wiedniu ukazały, że psy z natury lękliwe chętniej podchodziły do kobiet, do których czuły większe zaufanie.


  Natomiast mężczyźni, którzy często traktują swoje psy jako ujście agresji, jako  ujarzmienie i poddanie sobie  „towarzysza”, często, nawet stosując metody pozytywnego wzmocnienia, są zbyt wymagający oraz pewni siebie, choć w przypadku czworonogów pewnych siebie, taka postawa sprawdza się doskonale.


Warto o tym pamiętać i uwzględnić swój typ charakteru do konkretnego psa, nawet jeżeli będzie nim maltańczyk czy bonończyk...



1 43 S. Mercier, „Obraz Paryża”, oprac. i przeł. A. Jakubiszyn-Tatarkiewiczowa, Warszawa 1959, s. 163.

2 na podstawie przekazów wskazanych przez Czesława Hernasa (Hejnały polskie. Studium z historii poezji melicznej, Wrocław 1961, s. 120-126).