Zupełnie inny obraz władców; jak żyły  ich ulubione psy?
Szaleństwa możnych; 
 psy jako element flirtu, symbol statusu i towarzysz okrutnych władców ...

pies jako symbol statusu.

Psy od wielu wieków towarzyszyły człowiekowi. Także na zamkach i dworach trzymano wielkie sfory psów gończych i myśliwskich, służących do polowań.
Stopniowo jednak, z racji swojej wierności oraz wesołemu usposobieniu, niektóre rasy psów zaczęły pełnić funkcję rozrywki oraz powierników sekretów możnych.
Wielu władców, oprócz funkcji dyplomatycznej, jaķą pełnili zarówno w średniowieczu, jak i później, było hodowcami i wielkimi miłośnikami psów. Przelewali swoje uczucia na czworonogi, wiedząc, że nie zostaną przez nie zdradzeni.
Z czasem poszczególne rasy zaczęto kojarzyć z określonym statusem społecznym oraz majątkowym, co w znacznym stopniu przyczyniło się do wzrostu ich wartości.

Szaleństwa możnych XVIII wieku.


XVIII wiek był epoką psów.
Wśód barokowej oraz oświeceniowej burżuazji dominowała moda na charty, pudle oraz szpice miniaturowe. W tym czasie mały piesek stał się modnym dodatkiem do stroju, oraz... wyłapywaczem pcheł od których roiło się w warstwowych ubiorach i perukach. 
Pieski bogatych pań posiadały własną służbę, ubranka, oraz drogie obroże wysadzane kamieniami szlachetnymi, nawet gdy piesków było  kilkanaście. 
Oprócz tego w całej Europie panowała moda na nadawanie psom orietnalnych imion. Nawet ostatni król Polski, Stanisław Poniatowski nazwał swego ulubieńca Kiopek, co było spolszczoną wersją tureckiego "kopek" oznaczającego psa.

Pies z tytułem szlacheckim, czyli śmietanka ze stołu carycy.

To właśnie kobiety były najczęstrzymi miłośnikami psów.
Caryca katarzyna II, sprowadzała charciki włoskie aż z Anglii, a jej ulubieńce nosiły tytuły arystokratyczne
Mimo że władzę sprawowała "twardą ręką", ze swoimi psami dzieliła się śniadaniem i wolnym czasem. Psy jadły śmietanę z biszkoptami, a ich życie caryca opisywała z dokładnością i uwielbieniem. "(Pies) Sir Tom Anderson poślubił powtórnie pannę Mimi, która od tej pory nosi jego nazwisko Mimi Anderson, ale nie mają potomstwa. Poza tym pan Tom miał związki nielegalne. Księżna miała wiele rywalek, które przyczyniały jej wiele kłopotów, ale nie było żadnego bękarta. Cokolwiek się o tym mówi, to oszczerstwo”.- Opisywała życie swoich faworytów.

To nie władcy rządzili, lecz psy!
Tak więc w oświeceniu psy zawładnęły sercami płci pięknej. Kobiety zaś z kolei panowały nad mężczyznami. Wynikało więc z tego że to czworonogi w czasach oświecenia rządziły mężczyznami.
 Flirt za pomocą psa
Wielu możnych szybko zorientowali się, że wiele spraw mogą szybko i skutecznie załatwić umizgując się do   psich ulubieńców dam. Mężczyźni kokietowali psy nie tylko zresztą dla zdobycia protekcji dam, do których należały. Adorowali czworonogi również w celu nawiązania romansu z ich właścicielkami. 
Choć ta metoda uwodzenia była bez wątpienia skuteczna, często stawała się niewygodna, szczególnie gdy psów było kilka. Mercier pisał: Tylko w Paryżu ujrzeć można durni, co umizgając się do kobiet, publicznie na promenadach i na ulicach piastują w ramionach pieseczka jejmości. Nadaje im to (..) głupi i niedorzeczny wygląd(...).

  Kto bardziej gryzł;
   w łóżku z Fryderykiem II
    Władca Prus, Fryderyk II zdecydowanie nie był przyjemny w obejściu. Był złośliwy, nieufny i wzbudzał lęk u swoich sąsiadów.
Jednak jego wielką miłością były psy; spały w jego łóżku, a władca zbierał je na konne przejażdżki, trzymając je na siodle, pod własną kurtką...
tak więc jeżeli komukolwiek wydaje się, że w dzisiejszych czasach traktowanie psów jest dziwaczną fanaberią, niech spojrzy na faworytów bogaczy z przed kilkuset lat...
Yasmeen




Lato to zdecydowany "sezon burz".
Choć wiadomo, że dla wielu właścicieli psów burze z pupilami stają się mordęgą i ubytkiem w portfelu  (tabletki uspokajające nie tylko dla psów), dla wielu psich badaczy niemałą gratką stało się pytanie dlaczego psy się boją.
Zrozumienie przyczyny jest bowiem kluczem by wyleczyć pupila ze strachu przed burzą.

Tą cechą psy niczym nie różnią się od ludzi- psy tak samo jak ludzie potrafią panicznie bać się burzy.
 

Pies to jedyne zwierzę, które zaraża się od nas ziewaniem.
Dlaczego nie miałby zarazić się lękiem?

Psy obserwują nas przez cały czas, w ten sposób ucząc się nowych zachowań. 
Węgierscy badacze już dawno udowodnili, że psy doskonale odczytują emocję z twarzy ludzi, ich zachowań czy nawet zapachu potu.
Warto zauważyć, że rzadko które szczenię odczuwa strach przed burzą; takie zachowanie zdaje się wykształcać dopiero w czasie, gdy pies zaczyna obserwować otaczające go inne psy i ludzi.

      Psa nie oszukasz 
Niemal każdy człowiek odczuwa niepokój przed nadchodzącą burzą, nawet gdy stara się tego nie okazywać, pod wpływem stresu  zaczyna ujawniać swój niepokuj drobnymi gestami, podniesionym głosem.
Oprócz tego, przed burzą zazwyczaj panuje zupełnie inna temperatura, zaczyna "pachnąć deszczem".
Pies doskonale wyczuwa tę zmianę i zaczyna być pobudzony zapachami nawet, gdy nie odczuwa lęku.
    Dyszenie i węszenie to nie zawsze objaw strachu!
Ponieważ problem "burzowej fobii" psów stał się ostatnio niezwykle popularny, nietrudno potraktować pobudzenie psa jako pierwszy objaw lęku.
I pół biedy jeżeli właściciel takiego "delikwenta" stara się uspokoić psa przenosząc go w spokojniejsze miejsce;
Najgorszą rzeczą w odczytywaniu emocji zwierząt niezmiennie jest patrzenie na nie przez własny pryzmat; pies pocieszany i przytulany w celu zażegnania strachu, szybko uczy się że burza jest zagrożeniem dla całego  
" stada".

   Boją się właściciela, nie burzy!
Choć psy świetnie radzą sobie z odczytywaniem emocji ludzi, nie jest to równoznacze z rozumieniem przyczyny ich zachowania.
Dlatego też karcenie psa za coś, co zrobił nieświadomie, pod wpływem własnych odczuć, nie przyniesie żadnej korzyści- pies skojarzy jedynie fakt sytuacji, pod wpływem której właściciel stał się agresywny, z faktem wymierzenia kary, nie będzie jej rozumiał jako następstwe swojego zachowania.
Dlatego, pies będzie kojarzył fakt burzy ze zdenerwowaniem właściciela, co w efekcie stanie się powodem jeszcze większego lęku.



Sekret piego słuchu; dobrodziejstwo czy przekleństwo?

Zwykło się twierdzić, że psy mają słuch ok 4-5 razy lepszy od człowieka.
To oznacza, że (już dla nas głośne!) odgłosy grzmotu psy odczuwają kilkakrotnie mocniej niż ludzie.
Odgłos grzmotu ma ok. 80-120 decybeli, a próg bólu u człowieka wynosi ok. 140 db.
Wystarczy więc przemnożyć odgłos grzmotu przez 5 aby zrozumieć, co odczuwają psy, nawet biorąc poprawkę na to, iż próg bólu może zaczynać się przy innym natężeniu niż u człowieka.
 Być może to właśnie jest rozwiązaniem zagadki dlaczego psy jako jedne z niewielu zwierząt boją się wyładowań atmosferycznych.


Dlaczego większość ludzi boi się wilków?
 Mit złego wilka
Cała prawda; dlaczego wilk nie jst bezlitosnym zabójcą?

Wilk jako opiekun czy bezlitosny zabójca?

To, w jaki sposób odbieramy wilka, w dużej mierze zależy od kultury, w której się wychowaliśmy!

 

   Choć wilk dla większości ludzi pozostaje synonimem bezlitosnego zabójcy i przewrotnego drapieżnika, wynika to w większej mierze z wierzeń i obaw naszych przodków, niż z racjonalnej obawy przed tym drapieżnikiem. 
Stało się tak dlatego, że okres w którym ludzie osiedlili się na stałe w  niewielkich osadach, hodując zwierzęta i uprawiając ziemię był w europie stosunkowo długi, bo trwał niemal aż do końca XVII wieku.
W tym czasie, choć ludzie wciąż otoczeni byli wielkimi, pierwotnymi puszczami, stopniowo tracili potrzebę współdziałania z naturą, na rzecz karczowania lasów na potrzebę zwierząt hodowlanych. 
A natura wciąż otaczała niewielkie wioski, rozsiane w dużych odległościach. 
Wilk, który wcześniej często był pomocnikiem w polowaniach, stał się nagle groźnym przestępcą, który zakradał się do obór, napadał na zwierzęta pasące się na polach.
Z powodu zwiększającej się liczby ludzi malała ilość dzikiej zwierzyny w lasach, przez co watachy wilków, stopniowo wypierane, były zmuszone do polowań na zwierzęta hodowlane oraz samotnych ludzi.
W ten sposób, stopniowo wykształcił się przed nim lęk.

Natomiast w wielu kulturach, które pozostały ludami koczowniczymi, wilk wciąż pełnił rolę pomocnika przy polowaniach.
Był opiekunem lasów, bez którego żadne polowanie nie mogło zakończyć się sukcesem.
Indianie Ameryki Północnej zakładali na siebie skóry w wilków, by w ten sposób podkraść się do bizonów, dla których te drapieżniki nie są zbyt groźne. 

 

Chrystianizacja a symbol złego wilka.

Choć wilk w wielu kulturach łączony był z porywczością, a jego kły (np. Dla Celtów) miały moce magiczne, dopiero wprowadzane na początku średniowiecza chrześcijaństwo, w znacznej mierze przyczyniło się do postrzegania wilka jako symbol zła.
Wilk przedstawiany jest w Biblii w sposób negatywny, choć większość wzmianek o wilkach ma znaczenie przenośne. Już w Księdze Rodzaju można przeczytać : "Beniamin – wilk drapieżny, co rano rozrywa zdobycz, a wieczorem rozdziela łupy" (Rdz 49,27). 
Ponieważ w dawnych wierzeniach zarówno Słowian, Bałtów oraz Germanów wilk był często utożsamiany z istotami duchowymi, opiekunem lasów i symbolem siły, po wprowadzeniu chrześcijaństwa stał się ofiarą wierzeń, które uosabiał.

 

Wilk wierzchowcem czarownic.

Wilk bardzo szybko stał się alegorią dwóch grzechów głównychchciwości i nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. 
Ponieważ już wcześniej  (w kulturze Germańskiej) posiadał cechy demoniczne, wraz z chrześcijaństwem stał się towarzyszem czarownic i sługą  diabła.
W późniejszym średniowieczu wierzono, że czarownice używają wilków jako wierzchowców.
Jak pokrewieństwo z psem ratuje wilki
Dopiero gdy zaczęto badać wilki w sposób naukowy, łącząc je bliskim pokrewieństwem z psami, okazało się, że choć wilki rzeczywiście są nader silnymi i sprytnymi drapieżnikami, są także wiernymi sobie nawzajem w watasze towarzyszami.

Także przeświadczenie o bliskim pokrewieństwie z wiernym pomocnikiem człowieka; psem, pozwoliło wielu ludziom na powrót przekonać się o pięknie,sile i majestacie tych zwierząt...

Yasmeen Phulpoto