The
Kennel Club wspiera morderstwa zdrowych psów?
Nacisk
na pseudohodowców tylko potęguje powstawanie chorób
genetycznych!
Ponad połowa Cavalier
King Charles spanieli w wieku zaledwie 5 cierpi na niedomykalność
zastawek w sercu; psy mające więcej niż 10 lat, chorują niemal
wszystkie.
Hodowcy związków kynologicznych
umywają ręce; dziś powszechnie protestuje się przeciwko tzw.
pseudohodowli.
Warto jednak zauważyć, że
„pseudohodowców”, którzy rozmnażają tę samą rasę przez
wiele lat (tak, by utrwalić „złe geny”) jest zbyt mało, by
ilość chorych osobników znacząco wpłynęła na zdrowie ogólne
całej rasy.
Większość niezarejestrownych
hodowców rozmnaża daną rasę tylko przez okres, w którym jest
popularna, a następnie wyzbywają się swoich psów, by zrobić
miejsce następnej rasie.
Choć jest to okrutny proceder, a
szczenięta niemal zawsze są chore, zazwyczaj jednak są to choroby
wynikające ze złych warunków lub chowu wsobnego, a ponieważ
dorosłe psy z pseudohodowli rzadko są dalej rozmnażane, nie
przekazują swoich wad potomstwu.
Kto więc jest odpowiedzialny za
choroby genetyczne rasowych psów?
Wzorze mówi jasno; ma
być chory!
Ponad 100 lat temu zorganizowano
pierwszą wystawę psów Crufts Dog Schow.
Od tego momentu wygrana na niej stała
się wyznacznikiem dalszego rozwoju ras.
Więcej; stała się wyznacznikiem
życia lub śmierci tysięcy psów.
Początkowo ideą wystaw było
wybranie osobników najzdrowszych, najlepiej przystosowanych do
pracy.
Dzisiejszy Crufts jest wręcz
odwrotnością tej zasady; psy które potencjalnie mają szansę
wykonywać zadania, do których całe wieki były przystosowywane,
nie mają wstępu na wystawę.
Tymczasem wygrywają osobniki chore,
karykaturalnie zniekształcone, których kondycja fizyczna, poza
piękną szatą niejednokrotnie jest zagrożeniem dla ich życia!
Jaka jest szansa na stworzenie odpornej rasy w chwili, gdy największą wystawę psów wygrywa osobnik o tak krótkiej kufie, że podczas odbioru nagród musi siedzieć na worku lodu, by się nie udusić? A właśnie tak stało się podczas wystawy Cruftsa kilka lat temu, gdy wygrał pekińczyk niezdolny niemal do samodzielnego oddychania.
Co więcej, został później ojcem kilkudziesięciu szczeniąt!
Niedawno ujawniono jeszcze jeden fakt, który The Kennel Club przez długi czas ukrywał;
Wielka Wystawa Cruftsa dopuszcza psy urodzone w wyniku chowu wsobnego!
Na dodatek bardzo często szczenięta, nie posiadające rasowych cech są po prostu masowo zabijane, a wszystko to dzieje się pod przykrywką i powszechną akceptacją The Kennel Clubu!
Najczęściej cierpią na tym rasy u których wymaga się „typowych dla rasy”, ale niezupełnie zgodnych z naturą psowatych cech, jak np. pręga grzbietowa u rhodesianów.
Charakteryzująca rasę pręga jest oczywiście wynikiem działalności człowieka; bez niej, rhodesian wygląda jak spory mieszaniec.
By uniknąć naznaczenia hodowli jako ”tworzącą psy z wadami genetycznymi”, część hodowców usypia szczenięta, które nie wpisują się wyglądem we wzorzec.*
Czasem ilość wad i chorób genetycznych na które zapadają rasowe psy staje się tak duża, że hodowcy zaczynają popularyzować pogląd, jakoby to właśnie pseudohodowle, ze względu na duży popyt na szczenięta, byli sprawcami chorób genetycznych danej rasy.
Czy zatem Wielka Wystawa Cruftsa rzeczywiście jest aż prestiżową imprezą?
Czy można nazwać organizację która tworzy chore i cierpiące zwierzęta jako „organizację zrzeszającą hodowców i miłośników psów rasowych”?
Zwróćmy uwagę, jak bardzo różnią się psy z linii pracujących(tak jak ten piękny i sprawny okaz border collie)...od osobników które na co dzień widujemy na psich wystawach |
* Wydano nawet prawo,
zabraniające usypiania szczeniąt rhodesianów bez pręgi jeżeli
są zdrowe; często jednak, szczenięta i tak są zabijane, pod
zaświadczeniem weterynarza jakoby były nosicielami wady genetycznej.
- Sędziowie mają również prawo wykluczenia z wystawy osobników chorych, nie obejmuje to jednak psów, które w wyniku przejaskrawionych cech nie są w stanie spełniać swoich „rasowych” zadań.
- Np. bernardyny: psy znane niegdyś ze swojej pracy w ratownictwie, dziś są tak ogromne i ciężkie, że nie są w stanie przemierzać pokryte śniegiem góry. Podobnie jest z dzisiejszymi Siberian Husky; niegdyś wytrzymałe psy zaprzęgowe, mają dziś zbyt długą i kosmatą sierść, by przeżyć w naturalnych warunkach.
Zapraszam również, jeżeli zainteresowała Was tematyka wystawy Cruftsa, do przeczytania artykułu, który w przyszłym tygodniu powinien ukazać się na łamach strony int. Przyjaciela Psa
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To wszystko co dzieje się obecnie w związkach kynologicznych jest przykre :( poza wadami które został tu wymienione psy często cierpią na padaczkę i ogólne zaburzenia neurologiczne. Na szczęście są też ludzie, którzy próbują walczyć z chorym rozmnazaniem psów z wadami. Pozatym nie mysle aby karykaturalny pies wygrywal wystawy, na pewno ludzie maja w tym swoje uklady.. Dla zainteresowanych polecam obejrzeć ten dokument: http://m.video.anyfiles.pl/video.jsp?id=118881
OdpowiedzUsuńClaudziu,
OdpowiedzUsuńDziękuję za link, z pewnością zobaczę;)
Masz rację, są hodowcy którzy dbają o zdrowie swoich psów, niestety są to wyjątki.Oprócz tego, często niemożliwością jest, będąc członkiem związku kynologicznego hodować zdrowe psy, np. O dłuższym pysku, ponieważ takie osobniki są z góry skazane na przegraną na wystawie, co obniża wartość szczeniąt . I właśnie to jest smutne; że to już nie tylko hodowcy, ale ogólnie przyjęty wzorzec jest... chory.
Pozdrawiam
Y.P
Przykłady ras, które bolą mnie najbardziej to niskie zady owczarków niemieckich, kufy bulterierów wyglądające jak torpedy, czaszki buldożków francuskich, które potrafią rozsadzić je kichnięciem (!) i wszystkie linie wystawowe ze słabą etyką pracy. :(
OdpowiedzUsuńInteresujący ten blog szczególnie ze względu na stosunkowo oryginalną tematykę stojącą w dużym kontraście z wieloma blogami „psio-modowymi”. :)
No i oczywiście zapraszam ponownie na swojego: www.pozytywnypies.pl
Tak, dzecydowanie się zgadzam. Nie mówiąc juz o owczarkach, które faktycznie nawet nie są w stanie pracować przez swoje zady, to np. Wielu marszerów importuje alaskan husky z syberii, bo wyhodowane w europie siberiany są może i piękne( w kategoriach wystawcy) ale słabe i nie mają instynktu! Czyli pozbawia się je tego, do czego zostały stworzone!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i link, z pewnością zajrzę.
*tak, staram się stać w opozycji do ludzi traktujących psy jako "słodki dodatek".